sobota, 12 lipca 2014

Like a hobo

Wlasnie koncze przygotowania do siodmej przeprowadzki w ciagu dziesieciu miesiecy (nie uda mi sie juz przebic rekordu w postaci dziesieciu przeprowadzek na dziesiec miesiecy). Pakuje kartony do Polski. Tym razem tez dzieki uprzejmosci K. pomieszkiwac bede w samym srodku miasta, dwa kroki od pierwszego miejsca, w ktorym mieszkalam juz pracujac. Pewne obszary Paryza zostaly juz opanowane wylacznie przez turystow - wyrozniaja sie glownie Amerykanie i Azjaci, Rosjanie nagle gdzies znikneli. Wieczory, szczegolnie po 21 pozwalaja jednak na nieprzepychanie sie miedzy tlumami, a wilgoc Sekwany znacznie uprzyjemnia cieplo, bijace od budynkow. 

Moje mysli plyna juz coraz bardziej ku Warszawie, ale najpierw czeka mnie powrot do niej. Nie wiem jeszcze, jaki: czy bedzie to samotny autostop Paryz-Antibes-Turyn-Werona-Wieden-Warszawa (wszyscy, ktorzy slysza o tym pomysle bardzo skutecznie probuja mnie do tego zniechecic), czy Paryz-Bruksela-Berlin-Warszawa, a moze uda mi sie zlapac podroz samochodem Paryz-Krakow, a potem spedze 4 dni na tatrzanskich polanach? To juz za trzy tygodnie, a ja ciagle nie wiem i zupelnie mnie to nie martwi.